Fantastyczne lajki i gdzie je znaleźć – dokąd zmierza Instagram?
Instagram to jedna z moich ulubionych aplikacji od kilku dobrych lat. Nie raz i nie dwa zainspirowała mnie do odwiedzenia nowego miejsca, ugotowania czegoś nowego (choć studencka lodówka nigdy nie powalała swoimi zasobami) a zdjęcia słodkich piesków i kotków umilały mi dzień.
I choć nadal uważam, że nie tylko daje nam ogrom możliwości biznesowych i (jeśli tylko przebijemy się przez pierwszą warstwę #selfie – kto nigdy nie zrobił, niech pierwszy rzuci kamieniem!) wzmacnia nasz zmysł estetyczny oraz jest wspaniałym źródłem inspiracji, to czasem zadaję sobie pytanie – czy jeszcze 5 lat temu byłabym w stanie sobie wyobrazić, że sytuacje opisane w dzisiejszym artykule kiedykolwiek staną się rzeczywistością?
Do napisania tych przemyśleń skłonił mnie news, który przeczytałam kilka dni temu. Jest to informacja, że szwajcarski hotel Ibis uruchomił usługę ‘Relax We Post’, która zapewnia gościom uzupełnienie ich prywatnych mediów społecznościowych fotkami z pobytu (o co dbają lokalni influencerzy zwani dumnie opiekunami social media). W tym czasie goście nie muszą się obawiać o ciszę na swoich profilach (3 posty dziennie!) i mogą na spokojnie się zrelaksować podziwiając widoki i chłonąc atmosferę pięknego kraju zegarków oraz sera.
Chętnie podzielę się z Wami reklamą tej usługi, która wprawiła mnie w lekką konsternację.
Czy aktywna partycypacja w mediach społecznościowych stała się smutnym obowiązkiem, czy nadal jest przyjemnym ‘udokumentowaniem’ wspomnień, którymi dzielimy się z naszymi znajomymi lub rodziną?
Łańcuszek ciekawych informacji rozpoczął się, gdy natrafiłam na kolejne info – tym razem na temat restauracji, w której zapłacisz swoją popularnością. This Is Not A Sushibar w Mediolanie zorganizowało z okazji swojego otwarcia promocję, podczas której walutą przetargową jest liczba followersów na Instagramie. 5 tysięcy osób obserwuje Twój profil? Dostajesz talerz sushi! 100 tysięcy obserwatorów? Dzisiaj masz całą kolację za darmo!
Podążając za tropem, znajduję kolejnego newsa który potwierdza, że czasem lajki wystarczą, aby… zorganizować trasę koncertową.
Amerykański “zespół” Threatin swoją strategię marketingową oparł na zakupie sporej ilości obserwatorów na Instagramie (16 tyś. osób) oraz na Facebooku (38 tyś. osób). Następnie stworzył fikcyjną wytwórnię płytową – i tylko tyle, lub aż tyle wystarczyło, aby zarezerwować sale wielu prestiżowych klubów w Europie. Niestety, potem już nie było tak pięknie – na pierwszym koncercie pojawiły się 4 osoby – członkowie zespołu supportującego, którzy zostali tylko dlatego, że zrobiło im się nieco szkoda swoich kolegów z branży.
Kłamstwo ma krótkich followersów
“Wow, super zdjęcie!”, “Profil z pasją!” to tylko przykłady które pojawiają się pod wieloma zdjęciami – być może nawet na Twoim profilu zauważyłeś właśnie takie komentarze. Skąd to zainteresowanie? Być może jest to komentarz wygenerowany przez… bota. Mechanizm działania tych praktyk w bardzo ciekawy sposób obnażył Warszawiak z Warszawy za pośrednictwem swojej akcji #instapolowanie.
Przy takim zestawieniu hashtagów, które stworzyły sprytną przynętę, lajki i komentarze poleciały jak szalone! Ujawniło się również kilka znanych postaci ze świata social media i z dnia na dzień, gdy tylko akcja stawała się coraz bardziej popularna – wszystkie komentarze znikały. Tak, czy inaczej – internet nie zapomina. Misja zdecydowanie zakończyła się sukcesem, ujawniając ciemną stronę (niektórych) influencerów oraz ich (wątpliwej) popularności.
Co więcej, nie jest to jedyna akcja, która pokazuje, że warto spojrzeć na coś więcej niż jedynie liczbę obserwujących oraz liczbę komentarzy pod zdjęciem. Agencja Mediakix przeprowadziła eksperyment polegający na stworzeniu fałszywych kont i wykreowaniu fałszywych influencerów.
Jedno z kont zamieszczało na swoim profilu zdjęcia z banków zdjęć, a drugie to sesja zdjęciowa która została wykonana jednego dnia i sukcesywnie publikowana. Następnie rozpoczęto kupowanie obserwatorów – około tysiąca osób jednego dnia (koszt, bagatela 3-8 dolarów i to nie jest żart) a potem dołączono widoczną aktywność na profilach w postaci komentarzy oraz polubień. Kiedy tylko profile były gotowe, zarejestrowano je na platformie dla influencerów i rzecz jasna – otrzymały one propozycje współpracy! Nie tylko na zasadzie barteru (wymiany), ale również takie, za które fałszywe konta mogły otrzymać pieniądze. Brzmi legitymacyjnie?
FOMO, czyli szybki look na telefon podczas wigilijnej kolacji i niedzielnej mszy
Z raportu ‘Polacy a lęk przed odłączeniem – raport z badań’ przygotowanym przez przedstawicieli Uniwersytetu Warszawskiego możemy dowiedzieć się, jak bardzo FOMO (z ang. – ‘Fear Of Missing Out’) jest syndromem popularnym wśród naszego rodzimego społeczeństwa. Badania sygnalizują, że wielu z nas sięga po telefon bardzo często i nie może się z nim rozstać – również podczas sytuacji, które wymagają naszego pełnego skupienia i atencji.
Jest to zaledwie ułamek badań które ujawniają naprawdę wiele. Między innymi to, że co trzecia osoba, która regularnie i często korzysta z mediów społecznościowych, uważa, że żyje życiem innych – znajomych (27%), rodziny (30%), gwiazd internetu (26%), gwiazd popkultury (25%). Czy w tym momencie powinna zapalić się czerwona lampka w naszych głowach?
Jak żyć?
Jeśli po przeczytaniu tego artykułu masz ochotę usunąć Instagrama to… wstrzymaj się! Ma on jedynie na celu zachęcenie do świadomego korzystania z mediów społecznościowych i nadal może zapewnić Ci wiele atrakcji, przyjemności i inspiracji. Poczucie estetyki, chęć zwiedzenia nowych miejsc, kontakt ze znajomymi i rodziną z różnych stron świata – to i wiele wiele więcej możesz zyskać, będąc użytkownikiem tej aplikacji. Niewątpliwą zaletą Instagrama jest również fakt, że dzięki swojej popularności w bardzo szybki sposób możemy rozpropagować wiele akcji mających na celu uświadomienie społeczeństwa, jak chociażby ostatnia akcja https://www.instagram.com/fundacjaraknroll/ z udziałem m.in. Jessici Mercedes i Julii Kuczyńskiej, która wywołała spore zainteresowanie w mediach. Jednak, jak to zawsze mamy i babcie powtarzają – co za dużo, to niezdrowo. I w tym przypadku chyba ta zasada po raz kolejny sprawdza się doskonale.
Bardzo pocieszającym i pozytywnym faktem jest to, że sam Instagram konsekwentnie walczy z fałszywymi followersami i lajkami – tym samym dbając o to, aby społeczność i obserwatorzy tworzyli coś realnego i prawdziwego. Co więcej, Instagram informuje Cię kiedy obejrzałeś już wszystkie posty opublikowane podczas ostatnich dni. A jeśli to nie wystarczy i podejmujesz kroki związane z ograniczeniem swojego czasu spędzonego w mediach społecznościowych – możesz ustawić sobie specjalne powiadomienie, które zobaczysz na ekranie jeśli spędzisz już określoną ilość czasu na przeglądaniu tej aplikacji. To rozwiązanie sama stosuję i naprawdę polecam!
Warto zwracać szczególną uwagę na co poświęcasz swój cenny czas i jak długo scrollujesz ekran Instagrama lub Facebooka – bo ani się nie obejrzysz, a będzie Ci smutno, że spędziłeś wspaniały weekend a nie wrzuciłeś żadnego zdjęcia a połowa kont, które obserwujesz będą profilami ludzi z tysiącem obserwatorów za 8 dolarów (nie za sztukę, za cały tysiąc).
Zyskaj więcej klientów dzięki skutecznym działaniom marketingowym z certyfikowanym partnerem Google Premium.