Pingwin 4.0 – historia prawdziwa, czyli jak strony wracają do TOP
Po długim okresie ciszy ze strony Google, branża SEO w końcu się doczekała i pojawił się on – Pingwin 4.0. Początek aktualizacji algorytmu zauważaliśmy mniej więcej w połowie września, a całe zamieszanie uspokoiło się dopiero w granicach połowy października. Pora na pierwsze obserwacje.
Po tak krótkim okresie czasu trudno silić się na daleko idące wnioski, ale pokuszę się o opisanie 3 przypadków, w których pokażę, jak zachowywały się strony, co w tej sytuacji zrobiłem, a całość podsumuję moimi przemyśleniami.
Przytoczone przykłady potwierdzają, że nie taki update straszny jak go malują. Szybka reakcja i dobór odpowiednich metod SEO pokazują, że pozycjonowane frazy wkrótce wróciły na wcześniejsze pozycje, a nawet…, ale o tym już w kolejnych częściach artykułu.
Nie znalazłem jeszcze wspólnego mianownika pomiędzy analizowanymi witrynami, ponieważ jest jeszcze na to za wcześnie. Jeśli ktoś zaobserwował u siebie podobne przypadki, którymi chciałby się podzielić – zapraszam do komentowania.
Przejdźmy więc do konkretów.
Strona 1
Tak to wyglądało we wrześniu,:
… a tak sytuacja prezentuje się w październiku:
Ewidentnie widać, że tąpnęło 13 i 16 września. Do końca września były prowadzone jedynie standardowe działania pozycjonerskie i monitoring pozycji. Pierwszego października, wszystkie linki pozbierane z narzędzi: Majestic SEO, Ahrefs, Search Console zostały sprawdzone ScrapeBoxem, czy istnieją, a następnie wrzucone do ponownej indeksacji.
8 października 1. fraza wróciła do TOP 10, natomiast 2. fraza ustabilizowała się począwszy od 7 października. Zaraz posypią się głosy, że 7 października przestał rolować się Pingwin, więc od razu powiem, że mogło tak być, nie jestem Guglersem (Wy pewnie też nie), ale widzę, że ewidentnie coś jest na rzeczy. Zostały wykonane jakieś działania mające na celu przeindeksowanie strony i wygląda na to, że zaczęły przynosić efekty, czyli jak to w link buildingu – nigdy nie wiesz, który link „kopie”.
Strona 2
Sytuacja z września:
… i sytuacja z obecnego miesiąca:
W tym przypadku frazy wyleciały z TOP 100 trzynastego i czternastego dnia września. Zostały też podjęte bardziej radykalne działania niż samo przeindeksowanie linków. Cała procedura ze zbieraniem i sprawdzeniem linków została przeprowadzona jak w przypadku pierwszej strony.
Zamiast do indeksera, linki zostały podlinkowane na 2 poziomie i zaindeksowane. Od 6 i 8 października strona znowu na stałe pojawiła się w TOP 100 na powyższe frazy. Pozycje zaczęły wracać, a w przypadku pierwszej frazy są nawet lepsze niż przed Pingwinem 4.0. Co ciekawe, nie został dodany żaden nowy link bezpośrednio do strony. Czyżby średniowieczna metoda piramidy linków dalej działała?
Druga fraza ma gorsze pozycje, jednak miała zdecydowanie więcej linków do przeindeksowania – możliwe, że wszystko jeszcze się nie zdążyło przemielić. W końcu Google patrzy na całościowy profil linków, a podczas reindeksacji zmienia się to w każdym momencie…
Strona 3
Pozycje z września:
… i sytuacja na froncie w październiku:
Ostatnia strona nie zaliczyła jakiś drastycznych spadków, jednak sprawa wygląda o tyle ciekawie, że pozycje po update są lepsze niż te sprzed Pingwina 4.0.
W przypadku powyższej strony miała ona karę ręczną, która została zdjęta w kwietniu 2016 roku. Od tej pory pozycje regularnie rosły. Poza jedną, żadna z fraz nie chciała przebić się na dłużej niż kilka dni do TOP 10.
W tym przypadku została zastosowana metoda, która jest połączeniem obydwu powyższych. Po zebraniu i sprawdzeniu linków, analogicznie jak w przypadku pierwszej jak i drugiej strony, linki zostały wrzucone 01.10.2016 do indeksera i dodatkowo podlinkowane na 2-gim poziomie.
Efekty takich działań widać na powyższym obrazku. Frazy wypadły 12 września, natomiast powrót nastąpił 7 października.
Ciekawe jest również to, że fraza numer 4 w momencie trwania rollowania Pingwina 4.0 zaczęła iść w górę i z 11 pozycji weszła do TOP 3.
Analizując ten przykład, nasuwa się pytanie, czy przypadkiem wszystkie linki do stron rzeczywiście są przeliczane na nowo i odpuszczane są wszystkie grzechy? Może jak w przypadku drugiej strony pomogło podlinkowanie zaplecza?
Podsumowanie
Chciałbym zwrócić uwagę na to, że poza linkami dla powyższych stron były prowadzone wcześniej różne działania linkbuildingowe. Wszystkie domeny mają co najmniej 5 lat. Wszystkie domeny miały regularnie dodawane linki. Na bieżąco sprawdzano stopień indeksacji linków w wewnętrznych narzędziach. Stopień indeksacji był na poziomie co najmniej 70%, obecnie trwa przeindeksowywanie.
Zanim rozpocznie się burza i wszyscy zaczną się przekrzykiwać i argumentować swoje racje, proszę zwróćcie uwagę na to, że zbieżność dat może mieć największe znaczenie, jednak każda z powyższych historii jest nieco inna. Moje obserwacje nie ograniczają się jedynie do 3 przytoczonych stron. Ze wszystkich projektów, z którymi miałem do czynienia, mogę wyodrębnić 3 typy stron, które zachowują się bardzo podobnie, a ich przykłady zostały opisane w tym artykule.
Ciężko te wywody nazwać idealnym case study, ponieważ miarodajne testy powinny być prowadzone na podobnych parametrach – branżach, stronach, domenach, systemach linkowania itd. Niestety, przy konieczności bieżącej pracy z klientem nie ma takiego luksusu, a czas nie jest z gumy i nie wszystko można testować osobiście.
Zależy mi przede wszystkim na tym, by wskrzesić dyskusję w komentarzach. Może ktoś z Was miał podobną sytuację? Może ktoś próbował podobnych rozwiązań, bo wszyscy z branży wiedzą, że przywołane przeze mnie metody nie są wybitnie odkrywcze? A może po prostu ktoś się z tym nie zgadza i ma merytoryczne argumenty, dlaczego moje obserwacje nie mają sensu?
Jak pokazuje praktyka, zastosowane działania przyniosły efekt, a frazy wróciły na miejsca, które zajmowały przed Pingwinem. Update nie okazał się co prawda nielotem, bo jednak część stron pospadało w rankingach (część z nich poza linkami miała na sumieniu wiele innych grzechów np. flash czy całkowity brak optymalizacji z powodu braku możliwości jej wykonania), ale z drugiej strony nie mieliśmy też do czynienia z drapieżnikiem (jak 24 kwietnia 2012). Trzy przytoczone przykłady pokazują, że właściwie dobrane techniki SEO przynoszą efekt także podczas zmiany algorytmu.
https://www.youtube.com/watch?v=0hc1TwoU4M8
Jednocześnie zauważyłem, że wśród prowadzonych projektów jest spory odsetek stron, na których praktycznie nic się nie zmieniło. Stanowiły one większość w porównaniu z przypadkami opisywanymi powyżej. Nie ująłem ich w powyższym zestawieniu celowo. Skoro po Pingwinie ich pozycje stoją stabilnie, to znaczy „że działa”, a stosowane dotychczas metody przynoszą efekty.
Osiągaj wysokie pozycje w wyszukiwarce, które przełożą się na większą sprzedaż.
Zapraszam do dzielenia się w komentarzach Waszymi spojrzeniami na świat SEO po Pingwinie 4.0.
Polecamy również: