Bezkosztowa analiza działań SEO konkurencji w 15 minut
Z pewnym zaskoczeniem stwierdziłem, że niekiedy nawet przy okazji biznesowego „small talk” jestem w stanie ocenić kondycję witryny w podstawowym zakresie w mniej więcej kwadrans, bez konieczności logowania się do płatnych narzędzi. W branży SEO panuje maniera, że do oceny czy planowania działań marketingowych potrzebne są długie, dokładne analizy, często wspierane narzędziami z płatnymi subskrypcjami. Wartości takich głębokich badań nie podważam – po prostu nie zawsze są one potrzebne albo możliwe do wykonania. Np. gdy klient „wisi na słuchawce”. Są sytuacje, kiedy szybka ocena witryny klienta czy otoczenia konkurencyjnego pozwolą wykorzystać okazję i zdobyć zainteresowanie decydenta.
Komu potrzebna jest szybka analiza SEO witryny?
Przede wszystkim – specjalistom SEO przy pierwszym kontakcie z nową domeną.
Ale nie tylko, bo szybka analiza sprowadza się do prostych wniosków, które mogą być pomocne także:
– marketingowcom – do oceny własnej domeny i ew. konkurencji,
– handlowcom – przy pierwszych rozmowach z klientami o usługach SEO,
– przedsiębiorcom – przy podejmowaniu decyzji o wyborze lub ocenie agencji SEO.
Co można przeanalizować w kwadrans
Szybka analiza ma pomóc ocenić ogólną kondycję domeny i wyłapać typowe problemy wpływające na ograniczenie zasięgu. Wykorzystując kilka narzędzi i szybkich taktyk, z podstawowym „czytanym” angielskim, będziesz w stanie:
– ocenić, czy dla domeny prowadzone są działania pozycjonujące i jaka jest ich efektywność,
– określić ogólny zasięg konkurencji w wynikach organicznych Google i jego zmiany w ostatnich latach,
– podejrzeć działania z obszaru „link-building” (zdobywanie linków pozycjonujących z innych witryn),
– określić potencjalne błędy dotyczące optymalizacji kodu HTML analizowanej witryny.
Narzędzia, z których skorzystamy:
– Seoptimer.com – oceni stan optymalizacji kodu HTML,
– Semstorm.com – oszacuje zasięg (liczbę fraz na pierwszej stronie Google) i ruch organiczny,
– SimilarWeb.com – oszacuje ogólną liczbę wizyt z podziałem na źródła ruchu, daje możliwość porównania 2 domen,
– MajesticSEO.com – przeanalizuje linki zewnętrzne,
– Google.pl – pokaże, jak sama wyszukiwarka „widzi” domenę.
Dobór narzędzi nie jest przypadkowy, niemal wszystkie pozwalają na pracę nie tylko bez aktywnej subskrypcji, ale też na podgląd danych bez konieczności rejestracji i logowania. Jest to szczególnie przydatne, kiedy pracujemy na czyimś komputerze, chcąc np. omówić na żywo stan witryny w trakcie dyskusji. Jedynie MajesticSEO – narzędzie służące do badania linków – wymagać będzie założenia darmowego konta. Dla polskiego rynku nie są w tej chwili dostępne efektywne narzędzia, które byłyby w stanie określić aktualną liczbę linków zewnętrznych i ich parametry, ale ich badanie nie zawsze będzie konieczne.
Scenariusz podstawowej, 15-minutowej analizy
Od czego zacząć? Na początek trzeba określić cel badania, a dla podstawowej analizy może to być:
– określenie ogólnej kondycji SEO wybranej domeny i ew. problemów mogących negatywnie wpływać na jej zasięg,
– porównanie stanu wybranej domeny na tle jednego lub kilku konkurentów,
– podstawowa ocena efektywności działań agencji SEO (dla domeny własnej lub np. prezentowanej w portfolio).
Scenariusz 1: podstawowa ocena kondycji domeny
Uruchamiamy Seoptimer.com i wpisujemy adres domeny głównej analizowanego serwisu. W ok. 30 sekund dostaniemy wynik badania, z którego możemy wyciągnąć kilka szybkich wniosków:
A. ogólny stan optymalizacji, który może być bardzo dobry:
B. lub bardzo słaby:
W praktyce ocena „C” i niższa zwykle oznaczać będzie, że serwis nie był optymalizowany lub jego kod HTML jest już bardzo wiekowy. Dla specjalisty SEO tak słaby wynik to paradoksalnie dobra wiadomość! Można przypuszczać, że angażując działania w lepszą optymalizację kodu HTML, będzie w stanie potencjalnie szybko poprawić organiczny zasięg domeny.
Schodząc do bardziej szczegółowych analiz, warto przyjrzeć się ocenom szczegółowym poszczególnych aspektów kodu HTML, które mogą wyglądać np. tak:
Oceny pomogą określić, które obszary wymagają najwięcej uwagi, choć oczywiście nie wolno podejmować decyzji biznesowych wyłącznie na ich podstawie.
W kontekście SEO warto przejrzeć w raporcie sekcje:
HTML header – zbyt krótki, nieinformacyjny tytuł, przesadnie rozbudowany czy brakujący opis, to wszystko wskazuje często na brak działań optymalizacyjnych w witrynie. Mniej więcej te informacje otrzymają użytkownicy wyszukiwarek, jeśli nie przekazujemy na stronie głównej kluczowych informacji z punktu widzenia naszych klientów – tracimy!
Keyword Consistency – tutaj mamy listę najpopularniejszych fraz kluczowych pojawiających się w treści strony głównej – czy wśród nich znajdują się m.in. ważne hasła związane z ofertą?
Performance Results – sekcja prezentuje czasy ładowania i objętość pobranych danych – czasy ładowania pow. 5 sekund powinny być podstawą do dalszych analiz i podjęcia prób poprawienia wyniku.
UI Results – tu możemy podejrzeć zrzuty ekranu prezentujące wygląd witryny w urządzeniach mobilnych – wszelkie błędy powinny skłonić do powtórzenia badania na własnym smartfonie (a najlepiej kilku różnych modelach).
Na końcu raportu znajdziemy też gotową listę rekomendacji:
Może być ona podstawą do stworzenia listy rzeczy do sprawdzenia dla specjalisty, czy szerszej dyskusji o potrzebnych zmianach w kodzie HTML.
Przypominam, że w szybkim badaniu analizujemy tylko stronę główną, ale mechanika współczesnych systemów CMS powoduje, że zwykle znalezione problemy powielają się na kolejnych podstronach.
Drugie narzędzie – SemStorm – pokaże zasięg analizowanej domeny w Google. Jednocześnie obok wykresu dostajemy konkretne wartości liczbowe z szacowaną miesięczną wartością ruchu organicznego (liczby wizyt), liczbę słów (szczególnie ważna jest ta w top10) oraz szacowanych miesięcznych wydatków na AdWords:
Tendencja wzrostowa widoczna na wykresie powyżej daje prosty wniosek, że kondycja witryny w Google jest dobra, a zasięg stale rośnie.
Tutaj natomiast widzimy, że domena ma ewidentny problem z zasięgiem. Tak ostry spadek zasięgu powinien być podstawą do głębszej analizy zarówno widoczności, jak i samego ruchu organicznego.
Trzeba też powiedzieć wprost, że dane dot. ruchu i budżetów AdWords w SemStorm są mocno szacunkowe – rzeczywiste dane, szczególnie dla dużych serwisów – mogą być nawet dwukrotnie wyższe. Patrząc jednak na sam rząd wielkości możemy wyciągnąć użyteczne wnioski.
Na koniec takiej podstawowej analizy zostawiam sobie samo Google. Wpisując do wyszukiwarki komendę site:adres-domeny.pl otrzymam obraz tego, jak rzeczywiście wyszukiwarka „widzi” podstrony serwisu, ich tytuły i opisy, jakie podstrony są dla wyszukiwarki najważniejsze (będą zwykle prezentowane najwyżej) i wreszcie jak duża jest analizowana witryna (a raczej ma podstron w indeksie Google):
Bez specjalnych umiejętności można w ten sposób ocenić:
– czy podstrony mają dobre, informacyjne tytuły?
– czy opisy są dobrze dopasowane do podstron i zachęcają do wizyty?
– o ile znam domenę – czy liczba podstron w indeksie Google jest mniej więcej zgodna z rzeczywistą?
Takie podstawowe badanie daje konkretne, użyteczne informacje, które w parę minut pozwolą określić, czy analizowana witryna jest dobrze zoptymalizowana pod kątem SEO oraz czy nie mamy problemów z zasięgiem organicznym.
Scenariusz 2: stan domeny na tle jednego lub kilku konkurentów
Stan kondycji oceniać najlepiej pod kątem zasięgu i ruchu, stąd pominiemy tutaj samą analizę optymalizacji. Wykorzystując SemStorm, SimillarWeb i MajesticSEO szybko określimy, ile „brakuje” analizowanej domenie do wybranych konkurentów.
Na początek zajrzymy do SimillarWeb, który da ogólny ogląd na ruch ze wszystkich kanałów względem wybranego konkurenta:
W darmowej wersji porównamy się tylko do 1 konkurenta, ale badanie można oczywiście powtórzyć dla większej liczby domen. Interesujące powinny być szczególnie źródła ruchu:
– Search (organiczne i płatne wyniki wyszukiwarek),
– Social (w Polsce głównie Facebook),
– Mail (kampanie mailingowe),
– Display – reklamy w innych serwisach internetowych.
Obserwując znaczącą przewagę konkurenta w jednym z tych kanałów dostajemy wyraźny sygnał, że prawdopodobnie inwestuje się tam znaczące budżety marketingowe. Skoro więc konkurencja promuje jakieś źródło ruchu, być może należy spróbować podjęcia podobnej strategii?
W kolejnym kroku, powtarzając badanie narzędziem SemStorm dla kolejnych domen, możemy zebrać w arkuszu Excela kolejne istotne dane (SemStorm pozwala na podobne analizy wewnątrz narzędzia, jednak wymaga to wykupienia pakietu):
Tak prosta tabela z zebranymi danymi może stać się podstawą do decyzji o inwestycje budżetu w obszary SEO i PCC. Przypominam jednak, że rzeczywiste wartości ruchu i budżetów AdWords dla większych serwisów względem źródłowych danych bezpiecznie będzie przynajmniej podwoić.
Ostatni etap, to badanie zaplecza linków pozycjonujących (i ew. także naturalnych) prowadzących do serwisu. Tutaj wymagane będzie założenie darmowego konta w MajesticSEO – nie ma ono ograniczeń czasowych, raz założone może więc służyć do podstawowych badań.
Jakie dane możemy tu znaleźć?
Istotne będą ogólne wartości liczbowe linków oraz ich zmiana w czasie (ostatnie 3 miesiące):
Szczególnie ważne będą dane w grupie „Reffering domain „- czyli liczba domen, które linkują do analizowanego serwisu. Jeśli konkurencja posiada linki z dużo większej liczby domen, może to wskazywać na aktywną kampanię SEO i potencjalnie lepsze zasięgi w Google.
Warto też przejrzeć listę „Anchor text” z najczęściej występującymi opisami linków:
Tutaj możemy spróbować ocenić, czy domena jest agresywnie pozycjonowana na jakieś wybrane hasła sprzedażowe i czy w związku z tym nie występuje ryzyko np. filtra algorytmicznego (jeśli stwierdzimy, że dla mocno linkowanej frazy domena zajmuje odległą pozycję w Google).
Dane – a szczególnie wykresy – z narzędzi SimillarWeb, SemStorm oraz uzupełniająco MajesticSEO, mogą być dobrą podstawą do stworzenia szybkiej prezentacji, gdzie na kilku slajdach omówimy kondycję witryny na tle konkurencji. Taki materiał można przygotować relatywnie szybko, a „twarde dane” i wykresy łatwo trafiają do wyobraźni przedsiębiorców.
Scenariusz 3: podstawowa ocena efektywności działań agencji SEO
Wybierając agencję do współpracy, lub też próbując samodzielnie ocenić efektywność jej działań, również możemy wykorzystać wskazane wyżej narzędzia, jednakże szukając w nich odpowiedzi na inne pytania.
Badaniu poddać możemy własną pozycjonowaną przez agencję SEO domenę lub – w przypadku gdy rozważamy współpracę – zbadać domeny prezentowane w portfolio lub nawet lepiej – wskazane przez samą agencję jako przykłady sukcesów z pokrewnych branż.
Zaznaczam, że takie badanie nie da pewności, ale może pozwolić postawić dobre pytania, których rozwinięcie pomoże lepiej zrozumieć strategię i rzeczywistą efektywność pracy agencji.
Podstawą dobrej kampanii SEO jest poprawnie zoptymalizowana domena. Podpierając się Seoptimerem możemy szybko ocenić kondycję przynajmniej strony głównej i dopytać o słabsze wyniki. Agencje zwykle nie odpowiadają za wszystkie parametry domeny, ale błędy tj. tytuł Title o treści „Witamy na naszej stronie”, czy 30-sekundowy czas ładowania powinny skłonić do głębszego zbadania kondycji kodu i ustalenia odpowiedzialności za jego stan.
Ocenę zasięgu wykonamy – jak wcześniej – dzięki SemStorm. Zależnie od celów kampanii SEO dla analizowanej domeny liczba fraz w top10 może nie zmieniać się znacząco, jeśli jednak w czasie realizowania działań widoczne są spadki, to znów powinno skłonić do odkrycia przyczyn i określenia odpowiedzialności.
Wreszcie czas na linki, które zbadać pomoże MajesticSEO. Są, obok optymalizacji, najważniejszym czynnikiem wpływającym na widoczność witryn w Google, stąd brak ich przyrostu lub wręcz duży spadek liczby domen linkujących powinny zostać dokładnie omówione. Stagnacja w liczbie linków nie musi jednoznacznie oznaczać, że agencja nie podejmuje żadnych działań, jednak dobry zespół będzie w stanie rzeczowo wyjaśnić powody, dla których ich praca pozostaje niewidoczna.
Podsumowanie
Pierwsze badania mogą być przy pierwszych próbach nieco bardziej czasochłonne, a liczba wykresów i danych – onieśmielać. Nie jest jednak konieczne analizowanie wszystkich danych, a wybieranie tych istotnych do ustalenia ważnych faktów. Dobrze wykonane badanie – szczególnie zrobione „na żywo” – daje sporą przewagę negocjacyjną, zarówno dla handlowców, jak i klientów dogadujących warunki współpracy.
Osiągaj wysokie pozycje w wyszukiwarce, które przełożą się na większą sprzedaż.
Jeśli zaś – jako specjaliście – takie analizy wydają Ci się banalne i bezcelowe, spróbuj testowo przedstawić i omówić jasnym językiem te statystyki z potencjalnym klientem. Zapewniam, że prezentacja spadającego zasięgu i uciekającej konkurencji potrafi zmotywować do szybkiej decyzji lepiej niż niejeden kosztowny gratis w umowie!
Polecamy również: